Pomysłodawcą koncertu, który odbył się 9 grudnia w Izbie Muzealnej Wodiczków, był Leszek Patejuk. Oczarowały go utwory Łukasza Majewskiego – refleksyjne, z lekką nutką ironii oraz te weselsze z refleksyjnym zacięciem – z którymi zetknął się na kilku koncertach organizowanych od lat w ramach Międzynarodowego Festiwalu Bardów OPPA w Warszawie. Od dłuższego więc już czasu przygotowywał grunt pod spotkanie z Łukaszem Majewskim w Izbie. W swoim wstępie Leszek Patejuk przybliżył zebranym w Izbie gościom postać Łukasza Majewskiego – barda, poetę, autora licznych piosenek, wierszy, w tym również dla dzieci, plasującego się od kilku lat w pierwszej piątce laureatów Festiwalu OPPA. W programie tego wieczoru znalazły się piosenki nagrane na płytach: debiutanckiej ”Mężczyzna z zakolami” z 2013 roku, „Ad acta” z roku 2015 i „Niebajka” wydanej we wrześniu tego roku. Autorem słów i muzyki prawie wszystkich utworów jest Łukasz Majewski.
Sam autor wyjaśnił, że poeci parający się piosenka autorską poruszają w swojej twórczości zazwyczaj trzy zasadnicze tematy: o kolegach, o miłość i o sobie. O nim były dwie pierwsze piosenki – „I niech tak zostanie” oraz „Pół dekalogu” z albumu „Mężczyzna z zakolami”. Jego piosenki to, jak sam określił, piosenki–wentyle, które poruszają tematy bolesne, uwierające. Tak, jak kolejna piosenka „Pytasz córciu”, prezentowana po raz pierwszy na koncercie finałowym podczas ostatniego Festiwalu OPPA w Warszawie. O sobie opowiedział Łukasz również w dwóch kolejnych nostalgicznych piosenkach z albumu „Niebajka”: „Tak na spokojnie” i „Pytasz, co u mnie”. Rozdzieliła je dowcipna, spisana na podstawie przeżyć znanych autorowi z opowieści kolegów piosenka „Ballada terapeutyczna”, która pochodzi z tego samego albumu i opowiada o tym, do czego doprowadzić może naiwna wiara w medycynę ludową.
Piosenka o miłości – pierwsza i najważniejsza piosenka na ten temat, jaką autor napisał – pochodzi z albumu „Mężczyzna z zakolami” i nosi tytuł „Napisałem dla Ciebie piosenkę”. Natomiast o kolegach, a zwłaszcza o tym, jak się kończy damsko-męskie spotkanie po latach, zwłaszcza z królową szkolnego balu opowiedział Łukasz w utworze „Spotkanie po latach czyli cios między oczy”, zaśpiewany przez Łukasza na dwa głosy – męski i żeński – z niewielką, ale jednak, różnicą między nimi. Utwór ten pochodzi z albumu „Nibybajka”. W programie znalazły się również dwa urocze utwory z płytek, które „nagrały” córki Łukasza Majewskiego. Oba utwory to wcześniej napisane wiersze, do których muzykę skomponował na potrzeby owego specjalnego nagrania – „Choinka” i „Głowa”.
Kolejna piosenka o miłości „Na złe i na dobre” wprowadziła wszystkich w zadumę nad zmiennymi kolejami losu pary, która przysięgała sobie na złe i na dobre, na dobre i na złe z optymistycznym zakończeniem, aby się jeszcze potrzymać za to słowo, by nie wdepnąć w bajkę nową. W „Piosence na cztery” z płyty „Mężczyzna z zakolami” wyjaśnił, co czuje mężczyzna, który zostaje ojcem. Ponieważ muzykę do tego utworu napisał Piotr Dąbrówka (do niedawna z Wołomina), któremu też w tym czasie urodziło się dziecko, w powstaniu utworu, jak zauważył Łukasz Majewski, partycypowały 4 osoby, w tym 2 nieletnie.
Ponownie o sobie w piosence „Optymistycznie rzecz ujmując” z albumu „Niebajka” autor wyśpiewał smutki i obawy wynikające z wkroczenia w smugę cienia – w drugą połowę swojego życia, które „łatwiej trzymać, niż toczyć”. Piosenką-szantą „Ballada z widokiem na morze” z płyty „Ad acta” wyjaśnił, jaki wpływ na jego życie wywarł fakt, że z okien swojego pokoju miał widok „na morze odcięte horyzontu kreską, a w nim lufcik na cały świat”. Najtragiczniejsza piosenka Łukasza Majewskiego, która ku jego zaskoczeniu zdobyła nagrodę na Ostrołęckich Spotkaniach z Piosenką Kabaretową to „Świniaki song” z albumu „Mężczyzna z zakolami”, w której autor pochyla się nad zwolnieniami grupowymi, co prawda w rzeźni, ale towarzyszące tym zwolnieniom nastroje można przenieść do każdego zakładu pracy. Z tego samego albumu pochodzi piosenka „Pora już odejść”, którą autor napisał sam dla siebie z okazji zbliżających się własnych 40. urodzin.
Łukasz Majewski zakończył swój koncert piosenką „Niebajka” z ostatniego albumu stwierdzając, że „nawet jeśli się okaże, że życie nie jest bajką, wciąż będę się upierał, że warto”. Na bis uraczył gości jeszcze dwiema piosenkami: refleksyjną „Gdy północ wybije” z albumu „Ad acta” oraz prośbę o… „Słoik” po majonezie, w którym można przechowywać zwierzę. Po zakończonym koncercie zgromadzeni w Izbie goście mogli nabyć płyty z piosenkami Łukasza Majewskiego oraz tomik wierszy dla dzieci. Podczas tradycyjnego poczęstunku Łukasz Majewski podpisywał swoje płyty i odpowiadał na liczne pytania zainteresowanych jego twórczością gości. Galeria