Zebranych na sali gości powitała Izabela Wilczak przedstawiając temat przewodni koncertu, temat-rzekę, temat nurtujący ludzi od dawna – jakie są kobiety. Wyraziła również nadzieję, że może razem, podczas koncertu, uda się w jakimś stopniu znaleźć odpowiedź na pytanie „Jakie jesteśmy?”, my kobiety. Pani Izabela prowadziła koncert stojąc za pulpitem keyboardu, na którym akompaniowała wykonawcom.
Jako pierwsza wystąpiła skrzypaczka Natalia Serweta przy akompaniamencie Izabeli Wilczak. Panie rozpoczęły koncert czardaszem, utworem, który znakomicie oddaje charakter kobiecości – zarazem wolny i szybki, gwałtowny i pełen głębokich namiętności, zawierający całą gamę różnych nastrojów, przeżyć i uczuć, czyli muzyka tak różnorodna, jak tylko różnorodna potrafi być natura kobieca.
Po czardaszu Vittorio Montiego na sali, w takt utworu „Libiamo”, pojawiła się gwiazda wieczoru, Liza Wesołowska i odśpiewała tę znaną arię z opery „Traviata” Giuseppe Verdiego. Iza Wilczak przypomniała gościom, że Liza Wesołowska gościła już w Izbie Wodiczków w 2015 r. A pani Lizie przypomniała, że publiczność Izby jest bardzo muzykalna i lubi śpiewać. Z myślą o wspólnym śpiewaniu Iza Wilczak przygotowała w repertuarze pani Lizy miejsce na znaną i łatwą do wspólnego śpiewania pieśń „Funiculì, Funiculà” skomponowaną przez Luigi Denza do tekstu Peppino Turco. Piosenka została napisana w celu upamiętnienia otwarcie pierwszej kolejki linowej na Wezuwiusza. Publiczność z zapałem towarzyszyła artystce śpiewając nie tylko dwa najłatwiejsze słowa tej włoskiej piosenki, ale również cały refren, za co otrzymała słowa uznania od Izabeli Wilczak.
Kolejnym wyzwaniem dla zgromadzonych gości był walc z operetki z „Księżniczki czardasza” Imre Kálmána, której treść – pełna miłosnych perypetii głównych bohaterów Sylvii i Edwina – Izabela Wilczak przypomniała poprzedzając występ artystki. Tym razem publiczność nagrodziła gromkimi brawami także jednego z gości, którego Liza Wesołowska porwała do walca śpiewając „W rytm walczyka serce śpiewa „Kochaj mnie”. Pani Izabela, przypominając temat przewodni tego koncertu, nie omieszkała zauważyć, że tak to z kobietami bywa – nie wiadomo, czego można się po nich spodziewać.
Tę część koncertu, wypełnioną wesołymi, optymistycznymi, ze szczęśliwymi zakończeniami miłosnych wątków librettami operetkowymi zamknął utwór instrumentalny Jakuba Offenbacha kankan z operetki „Orfeusz w piekle” wykonany na skrzypcach przez Natalię Serwetę i akompaniującą jej Izabelę Wilczak. Po tym utworze pani Natalia, która do tej pory grała na klasycznych skrzypcach, pokazała widzom skrzypce elektryczne. Na prośbę pani Izabeli zaprezentowała ich brzmienie bez wzmacniacza i ze wzmacniaczem. W tej drugiej wersji Izba wydawała się być zbyt mała, aby pomieścić wydobywające się z nich dźwięki. Prezentując walory skrzypiec elektrycznych i próbując oddać charakter kobiecy Natalia Serweta, z akompaniamentem pani Izabeli, wykonała walc Johanna Straussa (syna) „Odgłosy wiosny”. Umieszczając ten utwór w programie wieczoru Izabela Wilczak próbowała zachęcić kapryśną, panującą za oknami Izby wiosnę do zmiany aury na bardziej odpowiednią dla tej pory roku.
Do grona kompozytorów usiłujących w swoich utworach zilustrować kobiecą naturę, pani Izabela dołączyła również naszego rodzimego twórcę, Fryderyka Chopina. Chopin w pieśni „Życzenie”, skomponowanej do słów Stefana Witwickiego, namalował muzyczny. portret ładnej, zakochanej dziewczyny, marzącej o swoim ukochanym, dla którego chciałaby być słoneczkiem lub ptaszkiem, którą można sobie wyobrazić w białej sukni, z kwiatami w dłoniach. I taka właśnie pojawiła się pani Liza Wesołowska, która tę pieśń wykonała.
Kolejną postacią kobiecą, którą wybrała pani Izabela na bohaterkę tego koncertu była Halka z opery Stanisława Moniszki, kobieta przeżywająca miłość tragiczną, będąca przykładem uczuć, jakie wydobywa w kobiecie miłość bez wzajemności – z jednej strony gniew, pragnienie zemsty, a z drugiej wielkoduszność i bezdenna rozpacz. W podobnej sytuacji kobieta może popełnić samobójstwo – tak, jak to zrobiła Halka – ale może też zapałać gniewem i gromko przywoływać do porządku mężczyznę płochego, który potajemnie przed ukochaną (pani Iza nazwała ją Kasią) biega w konkury do innej. Po rzewnej Halce, stojącej nad rzeką, do której zamierza się rzucić, Liza Wesołowska odtworzyła z wielkim temperamentem pieśń anonimowego autora, w której na niewiernego mężczyznę rzucała czar, zaklęcia i klątwy.
Aby złe, przewrotne charaktery mężczyzn opiewane w wykonanych utworach zrównoważyć, Izabela Wilczak umieściła w repertuarze artystki trzy pieśni, w których tekstach zawarto przykład kobiecego wiarołomstwa, wyrachowania, płochliwości i niestałości. Pierwszą z tych pieśni była „Prząśniczka” St. Moniuszki. Wykonaniu tej pieśni, podkreślającej uzdrawiające dla kobiecej psychiki prace domowe, takie jak snucie nici, przędzenie (pani Iza przypomniała jeszcze inne, równie korzystnie wpływające na stan nerwów kobiecych czynności, takie jak kiszenie kapusty, wspólne gotowanie, darcie pierza) zgromadzeni w Izbie goście nie tylko werbalnie śpiewając razem z panią Lizą refren, ale również manualnie, naśladując rękoma obrót koła wrzeciona, wicie nici i jej długość.
Po tym utworze nastąpił przerywnik muzyczny. Natalia Serweta, z akompaniamentem pani Izabeli, wykonała „Serenadę” Franza Schuberta, a następnie zagrała swój popisowy utwór o znamiennym tytule „Kaprys” Niccolo Paganiniego. „Kaprys” to jeden z najtrudniejszych i najsłynniejszych utworów wirtuozowskich na skrzypce solo. Ze względu na trudności techniczne tego utworu jest on popisowym utworem koncertowym, często wykonywanym na bis w koncertach przez najwybitniejsze sławy wiolinistyki i wiolinistów. Po zakończeniu tego utworu pani Iza zdradziła słuchaczom, że pani Natalia przygotowuje się do wydania pyty z własną, autorską muzyką.
Drugą pieśnią opiewającą kobiece wady, wykonaną po chwili relaksu muzycznego, była aria Adeli z operetki „Zemsta nietoperza” Johanna Straussa. Adela to przykład kokietki, która dla osiągnięcia zamierzonego celu sięga po mało pochlebne rozwiązania. Znakomicie uwydatnił jej cechy kolejny kostium sceniczny, w którym pojawiła się Liza Wesołowska – czerwona suknia, czarna maseczka na twarzy i czarne boa na ramionach.
Trzecią arią z tej czarnej serii kobiecych charakterów była aria Carmen z opery Georges’a Bizeta, której akcja została oparta na noweli Prospera Merimee. Habanera Carmen z I aktu jest najlepszą charakterystyką głównej bohaterki – niezdolnej do stałego uczucia, często zmieniającej kochanków. Pieśń świadczy o tym, że Carmen nie czuje się odpowiedzialna za krzywdę, którą wyrządza „usidlonym” przez siebie mężczyznom. Maseczka i boa znika, a w ręku Izabeli Wesołowskiej pojawił się wachlarz.
W tym miejscu Izabela Wilczak przybliżyła postać artystki, której osiągnięcia są opublikowane na stronie https://sopranliryczny.wordpress.com/about/. Z tych najbardziej spektakularnych pani Izabela wymieniła Teatralną Nagrodę Muzyczną im. Jana Kiepury w kategorii Najlepszy Debiut przyznaną Lizie Wesołowskiej w 2009 r. oraz udział w benefisie Ireny Santor zorganizowanym z okazji 50-lecia pracy artystycznej i 75 urodzin zorganizowany w tym samym roku przez Mazowiecki Teatr Muzyczny „Operetka” im. Jana Kiepury w Sali Kongresowej w Warszawie. Izabela Wilczak przypomniała, w imieniu pani Danuty Michalik, o projekcie „Prowadzenie działań wspierających edukację kulturalną oraz popularyzację dziedzictwa historycznego Wołomina”, w ramach którego koncert ten zorganizowany dziękując Pani Burmistrz i władzom miasta Wołomin za życzliwość, jaką okazują Izbie Muzealnej Wodiczków. Do wszystkich obecnych gości skierowała w imieniu pani Danuty Michalik zaproszenie do uczestnictwa we wszystkich wydarzeniach, które będą organizowane w ramach tego projektu w Izbie przez cały 2017 r. wszystkich zainteresowanych działalnością Izby odesłała do strony internetowej, strony na FB oraz Wieści Podwarszawskich. Ponieważ te ostatnie regularnie zamieszczają informacje o wydarzeniach w Izbie i promują jej działalność (do tej pory zamieściły 70 artykułów na temat wydarzeń w Izbie), pani Izabela wyraziła podziękowania Wieściom za przychylność i stałą obecność w życiu Izby.
Podsumowując koncert Izabela Wilczak z żalem stwierdziła, że nie udało się wysnuć żadnej pointy ujmującej odpowiedź na pytanie będące tytułem tego koncertu. Na pocieszenie, wspólnie z publicznością, zamknęła te rozważania stwierdzeniem, że kobiety i mężczyźni są tylko ludźmi i nic co ludzkie, nie jest nam wszystkim obce – każdy z nas ma swoje przymioty i wady i w sumie, zarówno kobiety jak i mężczyźni są wspaniali.
Na zakończenie koncertu, w którym miłość była wiodącym tematem, Liza Wesołowska wykonała arię „Usta milczą, dusza śpiewa” z operetki „Wesoła wdówka” Franza Lehara. Ten znany utwór, w tonacji bardziej przyjaznej dla zwykłych ludzi, wykonała razem z panią Lizą cała zgromadzona w Izbie publiczność. Refren był śpiewany kilka razy w różnym wykonaniu – śpiewali wszyscy razem, śpiewali tylko panowie dla obecnych na sali pań, śpiewały tylko panie dla przybyłych panów i ponownie zaśpiewali go wszyscy razem. Na bis została wybrana pieśń „Funiculì, Funiculà”. Pani Danuta podziękowała bardzo serdecznie wykonawczyniom za przygotowany i wykonany program i obdarowała każdą z pań drobnym upominkiem. A potem, jak zwykle w Izbie, nastąpił czas słodkiego poczęstunku, przy którym goście wymieniali się wrażeniami z tego wieczoru.